Po raz pierwszy zagrałem w #SteamRollers wiele miesięcy temu, podczas Bruno Faidutti Gathering of Friends. Gra rewelacyjnie wpisywała się w trend gier gatunku roll & write, który zyskiwał na popularności z miesiąca na miesiąc. Zapoczątkowany tak na dobre, z przytupem chyba przez Qwixx, które było nominowane do Spiel des Jahres, szybko nabierał tempa, pojawiły się kolejne, bardzo udane projekty takie jak Roll in Japan, czy Doodle City. Kolejne gry rysowanki zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu. Fani pokochali ten gatunek.
SteamRollers brały ten doodlowy mechanizm, wykorzystywały popularny trend i mieszały go z grami pociągowymi, nawiązywały do klasycznego Steama. Niby prosta rysowanka, ale jednak trzeba pomyśleć, niby wesoło rysujemy tory, a jednak jest tu masa wyborów, decyzji i przewożenia towarów. Steam w wersji light, Steam w wersji strawnej dla planszomaniaków i ich rodzin, Steam, który można zagrać w 45 minut.
Byłem na tak. Kilka miesięcy później SteamRollers trafiły w ręce fanów gier w Polsce. Rzucajcie, rysujcie i dołączcie do fanów tego gatunku.
– Ignacy Trzewiczek