Sierpień, żniwa, wieś… Jak było się małym, to z niecierpliwością wyczekiwało się wyjazdu na wieś. Były świnki, krówki, biegały kury, a jak dobrze poszło to nawet owieczkę się znalazło. Można było popatrzeć, zaobserwować coś ciekawego albo po prostu nakarmić czy pogłaskać. Dla takiego mieszczucha jak ja, było to zawsze świetną atrakcją o której w mieście mogłam zapomnieć. Tak, ku nieuciesze mojego drogiego Ł., zostało mi do dzisiaj (dodatkowo zawód technika weterynarii odbił dodatkowe piętno na mojej psychice;) ). Dlaczego ten wstęp zapytasz pewnie drogi czytelniku. Otóż dlatego, że dzisiaj na celowniku Splanszowanych – wiejskie klimaty czyli Wesoła Farma!
Zapraszamy do lektury pełnej recenzji na stronie Splanszowanych!