Jest taka gra z serii Bajkogier która zwie się Baba Jaga. Gra typu memo. Ale bardzo złośliwego memo. Memo na czas! Gracze muszą znaleźć składniki do zaklęcia podczas gdy Baba Jaga biega jak szalona po lesie. Gdy jeden gracz szuka składników, podnosząc kolejno kafelki na stole, inni gracze przesuwają figurkę wiedźmy tak szybko jak tylko potrafią. Gdy Baba Jaga przebiegnie cały las, kończy się czas gracza na szukanie składników! Proste, prawda? I w sumie co w tym niby fajnego ma być? Że memo i Baba Jaga? To za mało. Że ładne? No dobrze, ładne. Zagrałam ze znajomymi, w ramach testu. Jakoś nam nie szło…
Wzięłam zatem Babcię Jagę na zajęcia do mojej grupy dzieciaków – Pionek Junior. Babcia rozpętała na zajęciach piekło. Okazała się większym hitem niż latający Chewbacca.
Cóż może być piękniejszego od możliwości przywalenia komuś (całkowicie niechcący oczywiście!) rozpędzoną ciężką i drewnianą Babą Jagą?
Cóż może być piękniejszego od możliwości skrócenia komuś czasu na poszukiwania?
Dorośli, nie grajcie z dziećmi w Babę Jagę! Rozłóżcie ją tylko na stole i dajcie im samodzielnie grać. Zobaczycie co się będzie dziać!